Autor Wiadomość
Shigure
PostWysłany: Śro 0:44, 22 Wrz 2010    Temat postu:

Z tymi szkoleniami zostawiłbym takie same wartości koszt/ilość, a po prostu wprowadził większe ceny dla klanów o jakieś 3% a dopiero później, po wykupieniu ów zniżki. A cenę wybudowania zwiększyłbym minimum dwukrotnie w złocie. 300kk dla klanu to raczej nietrudno zdobyć.
drizzit
PostWysłany: Pon 23:34, 20 Wrz 2010    Temat postu:

pomyslimy nad opcjonalnym systemem szkolenia. np. klanonowi 0,05 statystyki za kase i 0,2 energii a bezklanowi 0,3 energii za 0,03 energii bez kasy?
Mist
PostWysłany: Pon 21:33, 20 Wrz 2010    Temat postu:

Wszystko fajne oprócz Szkolenia,
to tylko pogłębi przepaść pomiędzy Klanowymi a Niezależnymi.
Hr. Athur
PostWysłany: Pon 19:10, 20 Wrz 2010    Temat postu: ...

"Jak rzekła młodziutka Cerro do króla Vridanka na ich pierwszej schadzce: ^Niebrzydka rzecz, ale czy ma jakieś zastosowanie praktyczne?^" - czyli jak to się ma do zaplecza technicznego. Bo opisać można wszystko, tylko czy ten opis w życie wcielicie?
Amon
PostWysłany: Pon 18:57, 20 Wrz 2010    Temat postu: [RK] Dodatki Klanowe

Opisy autorstwa adamasa


Cytat:


Cech Kowalski
Brzdęk, brzdęk, brzdęk.
Hałas panujący w tej wielkiej hali jest wręcz nie do zniesienia. Myśleć jest ciężko, co dopiero rozmawiać. Nagle dostrzegasz na środku, pomiędzy paleniskami i kowadłami trójkę postaci – barczystego, choć z wyraźnie przyprószonym siwizną wąsem mężczyznę, oraz dwóch niższych osobników – wiekowego Krasnoluda i Gnoma, prawdopodobnie równie starego, choć po gnomie fizjonomii wieku nie rozpoznasz. Rozpaczliwie próbujesz porozumieć się z niewielką grupką, lecz stukot młotów skutecznie uniemożliwia komunikację werbalną na dłuższy dystans. W końcu mężczyzna dostrzega twe wysiłki i po krótkiej, pełnej przeróżnych gestów dyskusji z partnerami woła cię do siebie.
Szybko mijasz pracujących czeladników i stajesz prze triumwiratem rządzącym Cechem Kowalskim. Gniesz się w ukłonach, dopóki niewielki Gnom, specjalista od wytopu surówki, nie daje ręką gestu – „Mów”. To on jest najważniejszy, od jego decyzji zależeć będzie czy…
- Cni Panowie – mówisz, czy raczej krzyczysz – Przychodzę do was z ofertą… Mój klan…
- Czy to bogaty klan? – wtrąca Krasnolud, ale Gnom go ucisza.
- Mój klan pragnąłby – kontynuujesz – przysłać kilku ludzi – widzisz złe spojrzenie Gnoma – No, Krasnoludów i Gnomów też, oczywiście! – dodajesz szybko – Po naukę! Renoma waszego Cechu…
Milkniesz, gdy Gnom podnosi rękę. Wolno, i trochę niewyraźnie, zagłuszany uderzeniami w kowadło, Mistrz zaczyna mówić:
- Przynależność do naszej… khe… hke… organizacji to wielki, wielki, khe, hke, zaszczyt… Jeślibyśmy brali pod nasze skrzydła każdą niedojdę chcącą się uczyć kowalstwa… khe… Nasza, khe, khe, renoma, khe, khe, znacznie by ucierpiała, aczkolwiek…
- Czy to bogaty klan? – przerywa Krasnolud – Bo za drobną opłatą to nawet dla niedojadów znajdzie się miejsce.
Rumienisz się, ale kiwasz głową… Czas rozpocząć negocjację z Cechem Kowalskim.

Korzyści: Członkowie klanu zyskują premię do kowalstwa w wysokości 5 % aktualnej wartości

Koszt Budowy:100 milionów sztuk złota 50k brył admantium,750 kawałków meteorytu oraz 50 k kryształów

Akademia Górnicza
Gmach Akademii Górniczej był naprawdę imponujący. Co prawda nie od dziś mówią, że węgiel to złoto, ale czarne, a budynek Akademii kapał tym prawdziwym, żółtym złotem. Na fasadzie, w ostrym świetle dnia lśniły bogato zdobione figury krasnoludzkich górników. Złote kaski i kilofy, misternie kute z miedzi rude brody, wreszcie zdobione mirthylowymi zawijasami stalowe odrzwia. Tak, gmach Akademii Górniczej był imponujący, bardzo imponujący. Przechodząc przez stalowe wejście zauważyłeś jeszcze motto (wykute z mirthilu, a jakże) Akademii: „Bogactwo tkwi w głębi”. Cóż, byłeś w stanie w to uwierzyć.
Wewnątrz przywitała Cię olbrzymia i równie bogato zdobiona co fasada klatka schodowa. Bo białych, alabastrowych schodach wspiąłeś się na pierwsze piętro, gdzie znalazłeś drzwi z napisem: „Rektor”. Zapukałeś. I wszedłeś. Za wielkim, dębowym biurkiem siedział stary Krasnolud. Od swych zwyczajnych pobratymców różnił się tym, że brodę miał gładko zaczesaną, na głowie nie nosił hełmu, a wykwintne ubranie miał, tu uwaga, czyste. Poza tym nie śmierdział piwskiem.
- W czym mogę służyć? – zapytał uprzejmie.
- Drogi panie rektorze – odparłeś po krótkiej chwili – Pragnęlibyśmy otworzyć filię waszej ze wszech miar dostojnej instytucji w naszym klanie…
- Filię, powiadasz? – Krasnolud pogładził się po brodzie – A po cóż wam to?
Chrząknąłeś zmieszany, i konfidencjonalnie zniżyłeś głos.
- Otóż – szepnąłeś – Pragnęlibyśmy rozwijać nasz program górniczy, a tylko u was są prawdziwi specjaliści…
Rektor popatrzył podejrzliwie.
- U nas w Akademii każdy może zgłębiać tajniki sztuk górniczych – rzekł twardo.
- Owszem, owszem – szybko zamachałeś ręką na znak protestu – Ale my nie jesteśmy „każdy”, a poza tym nie chcielibyśmy, żeby wiadomości o naszym tajnym, jak by nie było, programie górniczym wypłynęły na światło dzienne…
- Cóż – zamyślił się Krasnolud – Nie byłby to pierwszy taki przypadek – podejrzliwie zerknąłeś na starca, słysząc te słowa – Więc czemuż nie miałbym się na to zgodzić… Zdajecie sobie sprawę, że wasz klan musi pokryć koszty budowy takiej filii? I opłacić personel?
Kiwnąłeś głową na znak, że wiesz.
- To duże koszta – dodał Krasnolud.

Korzyści: Członkowie klanu zyskują premię do górnictwa wysokości 5 % aktualnej wartości

Koszt Budowy:100 milionów sztuk złota 50k brył admantium,750 kawałków meteorytu oraz 50k kryształów

Cech Hodowców Chowańców
W mrocznym pomieszczeniu czuć było… Było czuć Chowańce. Dużo Chowańców. Chowańców prawdopodobnie najedzonych, bo głodne nie zasłały by podściółki. A jeżeli już, to na pewno w mniejszym stopniu. Ale nie było się czemu dziwić. Pomieszczenie to, jedna z najsłynniejszych chowańcowych zagród w Krainie, było wręcz modelowym przykładem gospodarstwa zajmującego się trudną sztuką hodowli Chowańców. A sam gospodarz, Niziołek, był uznanym mistrzem tej sztuki. Także teraz miał gości, z którymi, za niewielką opłatą, dzielił się tajnymi arkanami hodowli.
- Chów Chowańców to naprawdę trudna sztuka! – przemawiał niewielki Hobbit do otaczającej go grupy Jaszczuroludzi.
Każdy z potworów mógł niskiego gospodarza połknąć bez gryzienia, jednak uważnie słuchali, co mistrz ma do powiedzenia. Niziołek tymczasem poprawił kamizelkę i, rzecz dziwna, buty, ujrzał Cię i przerwał. Powiedział coś szybko do Jaszczuroludzi i w oka mgnieniu podszedł do Ciebie. Jego mina nie wyglądała na przyjaźnie.
- Czego? – zapytał – Nie widzisz, żem zajęty?
- Przepraszam, mistrzu! – pochyliłeś głowę – Ja.. Ja w interesach…
- Słucham – odprychnął Niziołek – Byle szybko! Uczniowie czekają.
- Mistrzu, chcielibyśmy wybudować w klanie profesjonalną zagrodę, gdzie moglibyśmy się uczyć jak hodować…
- Dobrze, dobrze – przerwał Hobbit i wytarł buty – Zgadzam się, mogę was szkolić. Przyjdź z pieniędzmi. Zapłata będzie proporcjonalna do wiedzy, jaką wam przekażę.
Uśmiechnąłeś się – może być taniej niż się spodziewałeś. W klanie byli w końcu nieźli specjaliści od hodowli… Tymczasem Niziołek odwrócił się i ruszył w kierunku grupki terminatorów. Nagle coś Cię tknęło.
- Mistrzu! – zawołałeś – Czemu chodzisz w butach? Wszak twoja rasa znana jest z tego, że boso biega…
Niziołek odwrócił się i zachichotał.
- Oj, wydaje mi się, że ładnie zarobię na pracy u was… Nie znacie nawet podstaw hodowli! – rzekł.
- Jak to? – zapytałeś zdziwiony.
Hobbit znacząco pociągnął nosem i wskazał na zafajdaną ściółkę.
- Jakbym tu wszedł na boso – stwierdził – To przez tydzień bym nóg nie domył!

Korzyści: Członkowie klanu zyskują premię do hodowli w wysokości 5 % aktualnej wartości

Koszt Budowy:50 milionów sztuk złota 25k brył admantium,350 kawałków meteorytu oraz 25 k kryształów

Instytut Alchemii i Zielarstwa
Z pomieszczenia zionęło miętą, majerankiem i illiani. Wprawiony nos wyczułby także delikatną nutkę rumianku, nasion dynalicy i… Czosnku? Nagle zapachniało siarką, a z pokoju wyleciały kłęby żółtego, gryzącego dymu. Zakląłeś, i krztusząc się, wszedłeś do środka. Oczy łzawiły niemiłosiernie, lecz już po chwili dostrzegłeś stojącą na środku pomieszczenia wysoką postać. Osobnik ten był przeraźliwie chudy i ubrany w czarny, obcisły strój. Nie wyglądał na Elfa. Nagle postać gwałtownie odwróciła się w twoją stronę. Twarz maszkary była zielona, z okolic nosa sterczała jej długa rura, a zamiast oczu były dwa wielkie, błyszczące krążki. Krzyknąłeś i zemdlałeś.
Obudziło się uderzenie w twarz. Niezwykle chuda i koścista ręka, pokryta żółtymi przebarwieniami i brązowymi plamami raz po raz klepała Cię po buzi.
- Wstawaj, wstawaj! – piskliwy głos był dziwnie skorelowany z uderzeniami – O, wstałeś! – oklepywanie ustało – To dobrze. Co Cię sprowadza?
Podniosłeś się z łoża i rozejrzałeś po niezwykle mrocznym pokoju.
- Gdzie je… - nie dokończyłeś, gdyż inne pytanie wyprzedziło to pierwsze – Co to za potwór był w pracowni alchemicznej?
- Potwór? – zdziwił się niezwykle chudy i ubrany na czarno poklepywacz – Ważyłem magiczne mikstury, kiedy nagle wpadłeś do pracowni, krzyknąłeś i zemdlałeś. Nie było tam nikogo innego.
- Jak to nie? – wrzasnąłeś – Taki zielony, wielkie oczy nos w kształcie trąby…
- Aaa – gospodarz nagle jakby zrozumiał.
- Aaa! – krzyknąłeś, spostrzegając, że to Wampir.
- Coś nie tak?
- Jesteś Wampirem! – krzyknąłeś.
Wysoka postać wstała.
- Owszem – potwierdził – A to, co Cię tak przelękło, to maska…
- Aaaa – stwierdziłeś.
- Oj, dałbyś już spokój! – żachnął się Wampir – Przecież nic Ci nie zrobię.
- Aa?
- Tak, właśnie! – stwierdził twój rozmówca – Zajmuję się uprawą i przetwórstwem ziół, jak się domyślasz…
Pokiwałeś głową, troszkę już uspokojony.
- A maskę, która tak Cię przelękła noszę, bo do mikstury na przeziębienie potrzebny jest wyciąg z czosnku, za którym my, Wampiry, nie przepadamy. Cóż Cię do mnie sprowadza?
Przełknąłeś ślinę. W klanie potrzebowali eksperta od zielarstwa i alchemii? Świetnie, będą go mieli…
- Widzisz – zacząłeś – Potrzebujemy kogoś, kto… Potrzebujemy eksperta od zielarstwa i alchemii. Zgadzasz się?
Wampir popatrzył na Ciebie jakoś tak dziwnie.
- Nie będziesz musiał robić mikstur na przeziębienie! – dodałeś, nie chcąc już nigdy widzieć nikogo w takiej potwornej masce.
Wampir wyszczerzył kły.

Korzyści: Członkowie klanu zyskują premię do alchemii i zielarstwa w wysokości 5 % aktualnej wartości

Koszt Budowy:50 milionów sztuk złota 25k brył admantium,350 kawałków meteorytu oraz 25 k kryształów


Akademia Wojskowa
- Raz, dwa, raz, dwa, raz, dwa! Równo, huncwoty! – darł się, sądząc z insygniów, sierżant Krasnolud.
Niewielka grupka rekrutów maszerowała po placu w rytm okrzyków brodacza.
- Raz, dwa! – nagle Krasnolud dostrzegł Cię, jak wkroczyłeś na dziedziniec – Czego tu? To tajne ćwiczenia! Raz, dwa!
- Eeee – nie bardzo wiedziałeś jak zacząć rozmowę – Kto tu dowodzi?
- Raz, dwa – Krasnolud spojrzał i, byłeś pewny, chciał powiedzieć, że on; na widok bogatego stroju zmienił zdanie – Idźcie na górę – machnął ręką – O, tymi drzwiami! Raz, dwa!
Podziękowałeś skinieniem głowy i ruszyłeś we wskazanym kierunku. Wkrótce, po wąskich, drewnianych schodach, wdrapałeś się na piętro i stanąłeś przed drzwiami z karteczką „Dział rekrutacji”. Zapukałeś i wszedłeś. Za niewielkim biurkiem siedział chudy, wąsaty wojak i troszkę bezmyślnie wpatrywał się w leżące przed nim papiery. Nagle, zdając sobie sprawę z obecności gościa, podniósł głowę i niesamowicie uprzejmie zapytał:
- Co?
Uśmiechnąłeś się i usiadłeś przy biurku.
- Otóż, panie dowódco – zacząłeś – Chcielibyśmy doszkolić w waszej Akademii nasze, ten, tego, kadry dowódcze.
Wąsaty popatrzył zdziwionym wzrokiem, potrząsnął głową z roztargnieniem i rzek:
- Kadry? Dowódcze? Szkolić? A jak wy sobie to wyobrażacie?
Troszkę Cię zamurowało.
- Nooo – zacząłeś – My przysyłamy do was naszych ludzi, a wy… Uczycie ich taktyki, strategii i innych takich…
- My? Uczymy? – żołdak znów zapytał.
Ciężko westchnąłeś. Okazało się, że wcale nie było się tak łatwo dogadać z wojskowym.
- Chcemy wam zapłacić, żebyście szkolili naszych ludzi.
- Szkolili? Ludzi?
- I Krasnoludy, Elfy, Gnomy… Zapłacimy – powtórzyłeś.
- Pieniądze? Szkolenie? – wydawało się, że żołnierz zaczynał rozumieć.
Uśmiechnąłeś się. Pierwsze lody zostały przełamane. Teraz tylko pozostało omówić kwestie administracyjne…

Korzyści: Członkowie klanu zyskują premię do dowodzenia w wysokości 5 % aktualnej wartości. Ponadto podczas walk klan jest traktowany tak jakby miał o 5 % więcej żołnierzy i fortyfikacji.

Koszt Budowy: 200 milionów sztuk złota, 100k brył admantium, 1500 kawałków meteorytu
oraz 75 k kryształów

Cech Stolarzy
- Nie teraz, nie teraz, nie teraz! – malutki Gnom biegał z heblem jak oszalały i szybkimi ruchami dłoni polerował blat – Jestem zajęty!
- Ależ mistrzu! – stwierdziłeś zaskoczony – Przecież byliśmy umówieni…
- Nie teraz, nie teraz, nie teraz! – wykrzyczał Gnom i pobiegł po dłuto.
Szybkim ruchem wspiął się pod sam sufit izby. Podniosłeś wzrok i zobaczyłeś, jak niewielki gnom siedzi na belce podtrzymującej dach i coś rzeźbi. Po chwili odłożył dłuto i przejechał po belce strugiem. Zafascynowany patrzyłeś na to widowisko, nie mogąc wydobyć słowa. Byłżeby to jeden z najsłynniejszych amoriońskich stolarzy? W końcu nie wytrzymałeś i zawołałeś:
- Mistrzu!
- Nie teraz, nie teraz, nie teraz! – dobiegło spod powały.
- Musicie poczekać – odezwał się ni stąd ni zowąd cichy głosik.
Rozejrzałeś się. To mała Gnomka pokazywała na mistrza i mówiła:
- Teraz nie możecie mu przerwać. Pracuje.
- A co właściwie robi? – zapytałeś, widząc, że na belce powoli powstaje wizerunek strasznie powykręcanej twarzy.
- Ach – wyjaśniła Gnomka – Mistrz właśnie struga „Wariata”. To jego najnowsze dzieło. Jeżeli chcecie porozmawiać, zapraszam do gabinetu, jestem główną księgową Cechu Stolarzy.
- Bardzo mi miło – ukłoniłeś się i ruszyliście w stronę biura.
Po chwili siedzieliście już w niewielkim pomieszczeniu.
- Cóż was do nas sprowadza – zapytała Gnomka.
- Liczyliśmy – rzekłeś odwracając wzrok od szalejącego pod sufitem mistrza – że może udałoby się wcisnąć kilku naszych ludzi do waszego cechu… W końcu umiejętności stolarskie to rzadki i przydatny fach, ale jak widzę…
- O, mistrzem się nie przejmujcie! – uspokajającym tonem powiedziała główna księgowa Cechu Stolarzy – Wspaniale potrafi nauczyć sztuki obróbki drewna, z tym, że nie jest to tani kurs. A teraz na dodatek, jak został szalonym artystą, to ceny całkiem poszły w górę.
Skrzywiłeś się wyraźnie.
- No, ale – dodała Gnomka pogodnie – Zawsze możemy negocjować, prawda?

Korzyści: Członkowie klanu zyskują premię do stolarstwa wysokości 5 % aktualnej wartości
Koszt Budowy:100 milionów sztuk złota 50k brył admantium,750 kawałków meteorytu oraz 50k kryształów

Cech Drwali
To nie był tartak. To była prawdziwa fabryka przerabiająca drewno na równe deski. Pracowała tu dobra setka czeladników, drugie tyle krążyło po lesie i ścinało drzewa. Ale nie należało się temu dziwić, była to wszak główna siedziba Cechu Drwali. Owszem, można było na własną rękę wycinać drzewa, czemu nie? Tylko niech taki przypadkowy drwal się potem nie zdziwi, kiedy pokojowo wyglądająca kłoda drewna spadnie mu na głowę i roztrzaska czaszkę. Niby przypadek, ale wiecie, jak to mówią… Nigdy nic nie wiadomo…
Wolno przekroczyłeś bramy tartaku. Dookoła pachniało świeżo ściętym drewnem, lecz nie zważałeś na to. Skierowałeś się do niewielkiego, zrobionego z bali budynku, w którym byłeś umówiony ze Starszym Drwalem. Kiedy już miałeś wejść, silna ręka klepnęła Cię w ramię.
- Słucham? – powiedział żeński głos.
Odwróciłeś się. Przed Tobą stała potężnie zbudowana (i potężnie obdarowana przez naturę) blondynka z wielkim toporem w dłoni. Przełknąłeś ślinę. Prawdopodobnie nie podniósłbyś tej siekiery nawet dwoma rękami, podczas gdy kobieta dzierżyła go z zadziwiającą lekkością jedną dłonią.
- Szukam Starszego Drwala – wydukałeś.
- Jam jest – odparła Horpyna i uśmiechnęła się – Słucham?
- Więc… Eeee… Pani.
- Nie mam całego dnia! – zdenerwowała się blondynka i złapała Cię za kark – Chodźmy do lasu.
Przełknąłeś głośno ślinę. Ruszyliście w leśne ostępy. Potężna kobieta cały czas niosła Cię za kark jedną ręką. Drugą, w której był topór, wymierzała siarczyste ciosy niektórym mijanym drzewom. Buki, dęby i olchy padały na ściółkę leśną jak, nie przymierzając, kłody.
- O co chodzi? – zapytała mistrzyni drwalstwa, zwalając jednym cięciem potężną sosną.
- Pani! – wyjąkałeś – Chcielibyśmy zapisać do waszego cechu członków naszego klanu…
Blondynka uśmiechnęła się pod nosem i skręciła w pobliskie krzaki. Zamajtałeś nogami, a potężna Horpyna rzekła:
- Nie ma sprawy! – i uśmiechając się szerzej dodała – Nic za darmo jednak! Trzeba będzie za to zapłacić.

Korzyści: Członkowie klanu zyskują premię do drwalnictwa wysokości 5 % aktualnej wartości
Koszt Budowy:25 milionów sztuk złota 25k brył admantium,350 kawałków meteorytu oraz 25 k kryształów


Zniżka na trening w szkole
- Treningi u was stają się coraz droższe! – mówisz i patrzysz głęboko w oczy swemu rozmówcy.
- Tak, tak – główny intendent szkoły smutno kiwa głową – Niestety… Ale musicie nas zrozumieć! Wszystko drożeje! Żeby utrzymać kształcenie na takim samym poziomie jak dawniej musimy, wiecie, dokupywać sprzęt, uzupełniać straconą w wypadkach kadrę… Nic nie da się zrobić.
- Nic? – mówisz zawiedziony – Absolutnie nic? Przecież wydajemy tyle złota u was! Jakiś malutki rabacik, co? Stały klient! To się liczy w dzisiejszych czasach.
Główny intendent zasępił się.
- Macie rację…
- Ha!
- Ale przecież tłumaczyłem! Dam wam rabat, będę musiał dać następnym! A skąd potem brać pieniądze, na dajmy na to, nowe manekiny ćwiczebne? Takie badziewie teraz robią, idą jak woda! I skąd, ja się pytam, brać na nowe? Przykro mi. Upusty odpadają.
Teraz tobie przyszło z kolei pomilczeć.
- Cóż, panie intendencie – zaczynasz powoli – A gdyby tak… A gdybyśmy tak, powiedzmy, pomogli w uzupełnieniu szkolnych magazynów? Nowe manekiny, i inne takie?
- No – intendent podrapał się po głowie – Wtedy to, cóż, zupełnie inna rozmowa…

Korzyści: Członkowie klanu płacą 5 % mniej za trening w szkole

Koszt zakupu:300 milionów sztuk złota, 100k brył admantium, 2000 kawałków meteorytu, 95k kryształów

Abonament w Gildii Podróżników: (zmieniłbym nazwę na: Karta Wędrowca Gildii Podróżników)
- Witaj w Gildii Podróżników! – od wejścia przywitał Cię skrzekliwy głos.
Stojące za biurkiem indywiduum nieokreślonej płci, wieku i rasy nie wyglądało na podróżnika, natomiast były spore szanse, że jego antenaci podróżowali, i to po wielu dziwnych i niebezpiecznych krainach. Prawdopodobnie były to podróże na małych, włochatych konikach, a wizyty w ościennych państwach ograniczały się głównie do rabunków i podpaleń, choć nie tylko, czego efektem była niewątpliwie skrzecząca postać za ladą.
- Eee… To Gildia Podróżników, nieprawdaż? – musiałeś się upewnić.
- Oczywiście – zaskrzypiało za ladą – Cóż Cię do nas sprowadza?
- Chciałbym skorzystać z waszej najnowszej oferty…
- Nie mów! – przerwała Ci istota – Sam zgadnę! Chodzi o… „Elakka nocą”! Poznaj prawdziwy smak przygody w stolicy Amorionu!
- Nie…
- W takim razie… „Sith – Miasto Drzew” – stwierdził gospodarz – Trzydzieści gatunków drzew mieszkalnych w dwa dni w akompaniamencie elfich flecistów!
- Też nie – pokręciłeś głową – Chodzi mi o…
- Mam! To musi być to! – zakrzyknął Podróżnik – „Szlakiem miłosnych przygód miłościwie nam panującego Mahdiego de Verso (względnie Marszałka Haargzeda)”! Taaak! Nasza najnowsza oferta!
Załamany opuściłeś ręce.
- Co? – zdziwił się… zdziwiło się indywiduum – Też nie?
- Chciałbym wykupić wasz abonament, umożliwiający podróżowanie za darmo – powiedziałeś bardzo szybko, jakby bojąc się, że istota Ci przerwie.
- Kartę Wędrowca Gildii Podróżników?
- Tak.
- Łee – postać wyglądała na strasznie rozczarowaną – Na pewno? Tylko Kartę? Nie „Niesamowitą podróż do siedziby Samozwańczego Króla Krasnoludów”?
- Nie – zaprzeczasz, coraz bardziej zły – Tylko Kartę!
- Trudno… Nasz klient, nasz pan.. A może…
- Nie! Tylko Kartę!
- Dobrze, już dobrze…
Korzyści: Członkowie klanu podróżują za darmo
Koszt zakupu: milion sztuk złota, 10k brył admantium, 100 kawałków meteorytu



Uniwersytet Klanowy

- Szczęsny dzień! – klanowy dozorca uśmiechnął się do Ciebie szeroko – Naprawdę szczęsny dzień!
- Co się stało? – zapytałeś.
Dozorca uśmiechnął się.
- Właśnie przybył posłaniec od miłościwie nam panującego króla Nerpha I!!
- Posłaniec?
- Tak, posłaniec – uśmiech nieomal oderwał dozorcy pół głowy – Przyniósł z dawna oczekiwaną decyzję…
- Naprawdę?
Dozorca wskazał ręką na świeżutki pergamin, wiszący w holu. Podszedłeś doń i przeczytałeś:
Niniejszym ja, król Nerph, w imieniu swoim i króla Mahdiego, obwieszczam, że dozwalam na założenie klanowego Uniwersytetu. Powstanie takiej jednostki, tuszę, zapewni rozwój nauk wszelakich w krainie, i Amorion rozkwitać będzie w szczęściu i dobrobycie.

Podpisano:
Nerph

Zadowolony kiwasz głową. W końcu będzie można szkolić się w różnych potrzebnych umiejętnościach…

Korzyści: Możliwość wybudowania poszczególnych szkół, katedr i instytutów, podlegających uniwersytetowi.

Koszt budowy: Niewielki – 1000 amoriońców.


Katedry:

Instytut Bohaterstwa
- Czym wy się tu tak naprawdę zajmujecie? – pytasz niesamowicie umięśnionego mężczyzny w opaskach na głowie i biodrach (biodrowa jest trochę szersza).
- Chcemy wyhodować prawdziwego barbarzyńskiego bohatera! – twój rozmówca aż pała z dumy.
- Jak? – pytasz.
Długowłosy barbarzyńca uśmiecha się równymi, białymi zębami i opiera o olbrzymi, dwuręczny miecz.
- Jak wiadomo, barbarzyńca jest tym bardziej bohaterski, im jest silniejszy – mówi – Dlatego tutaj rozwijamy siłę. Żadnych magicznych tykotów, zaklęć! Tylko czysta, zwierzęca siła!
Ciężko jest się sprzeciwiać olbrzymiemu kolesiowi z jeszcze większym mieczem, więc przytakujesz i rozglądasz się po majdanie. W jednym końcu trójka spoconych przyszłych bohaterów pracuje przy kieracie, wydobywającym z głębokiego szybu wiadra z mułem. Te same wiadra dźwigają dookoła areny inny kandydaci. Pomiędzy nimi cały tłumek ćwiczy się, dźwigając wielkie kamienie. Od czasu do czasu słychać też szczęk żelaza – to obowiązkowa, codzienna walka przyszłego barbarzyńcy.
-I co? – z dumą pyta długowłosy – Jak się podoba?
Wzruszasz ramionami.
- Podoba, jak podoba – mówisz, lecz szybko zmieniasz tembr głosu; twój rozmówca nawet spojrzenie ma groźne – Chcielibyśmy podesłać wam kilku rekr… Kandydatów na bohaterów, byście podszlifowali ich siłę!
- Ależ oczywiście! – białe zęby barbarzyńcy lśnią w słońcu prawie tak, jak jego olbrzymie mięśnie – Nie ma sprawy!

Korzyści: Członkowie klanu zyskują premię do siły w wysokości 5 % aktualnej wartości
Koszt Budowy:150 milionów sztuk złota 75k brył admantium,1500 kawałków meteorytu oraz 75 k kryształów

Instytut Badania Twardości Kamieni
- Panowie, co tu robicie? – pytasz na widok grupki Krasnoludów uderzających głową w blok skalny, leżący na podwórcu.
- Sprawdzamy twardość tej skały! – odparł rzeczowo jeden z naukowców i huknął łbem w kamień, aż się rozległo.
- Ale… Ale jak to?
Nagle ktoś chwycił Cię za rękę. Pazurzasta, pokryta łuskami łapa. Blee! Szybko odwróciłeś się i twym oczom ukazał się stary, zasuszony Jaszczuroczłek. Mało tego, potwór, na pooranej zmarszczkami gadziej twarzy miał okulary.
- Tak właśnie! – zasyczał – Badamy twardość kamieni! A przy okazji – monstrum uśmiechnęło się – Wytrzymałość krasnoludzkich czerepów.
Przestraszony potrząsasz ramionami.
- Doszliście do jakichś wniosków? – pytasz z głupia frant.
Jaszczuroczłek uśmiecha się i kiwa głową.
- Do jakich? – dziwisz się.
- Kamienie są bardzo twarde, a krasnoludzkie głowy coraz bardziej wytrzymałe!
Załamujesz ręce i chcesz odejść, wielka jaszczurka jednak nie puszcza twej ręki.
- Chętnie zorganizujemy też kursy dla innych ras – zapewnia – W końcu Krasnoludy niedługo tak stwardnieją, że pokruszą nam skały ćwiczebne…

Korzyści: Członkowie klanu zyskują premię do wytrzymałości w wysokości 5 % aktualnej wartości

Koszt Budowy:150 milionów sztuk złota 75k brył admantium,1500 kawałków meteorytu oraz 75 k kryształów

Katedra Linoskoczków i Sztuczek Cyrkowych
Patrzysz w dół. Przełykasz ślinę. Znów patrzysz w dół. I znów przełykasz ślinę. Chciałbyś krzyknąć, ale boisz się, że pęd wyrzucanego z ust powietrza zaburzy ledwo co złapaną równowagę. Przełykasz ślinę. Patrzysz…
- Długo będziesz tak stał, przełykał ślinę i patrzył? – z dołu, z bardzo odległego dołu dochodzi do Ciebie krzyk twojego elfiego nauczyciela – Jak będziesz się tak trząsł, to w końcu spadniesz z tej liny.
Przeklinasz Elfa pod nosem, ale krok za krokiem, bojąc się nie stracić równowagi, posuwasz się po cienkiej linie zawieszonej wysoko, zbyt wysoko, nad zapewne twardym klepiskiem.
- Jeżeli przeżyjesz nasz kurs – zachęca Elf z dołu – Będziesz jedną z najzręczniejszych istot w tym królestwie!
Przełykasz ślinę i patrzysz w dół.
- A jak nie spadniesz do obiadu – dodaje nauczyciel – To po południu kurs woltyżerki!
Przeklinasz w duchu. No, ale to podobno najlepsza szkoła zręczności w całym Amorionie…
Przełykasz ślinę i patrzysz w dół. Do końca liny jeszcze naprawdę bardzo daleko…

Korzyści: Członkowie klanu zyskują premię do zręczności w wysokości 5 % aktualnej wartości
Koszt Budowy:150 milionów sztuk złota 75k brył admantium,1500 kawałków meteorytu oraz 75 k kryształów

Zakład Hodowli Chartów
- Co tu robicie? – pytasz zaciekawiony Elfa stojącego z kajetem w dłoni.
- Miło, że pytasz – odpowiada przedstawiciel Pięknego Ludu – Właśnie przeprowadzamy program badawczy pod nazwą „Wzrost szybkości u gońców i posłańców przy pomocy hodowli chartów”.
- O! – dziwisz się – To ciekawe… A co ma jedno z drugim wspólnego?
Elf uśmiecha się tryumfująco.
- Oto nowoczesne badania, zlecone przez amoriońską pocztę. Pocztowcy pragną, żeby przesyłki docierały szybciej do adresata, stąd opracowujemy sposoby zwiększenia szybkości gońców – Elf wskazał ręką na grupkę przerażonych posłańców stojących na czymś przypominającym tor wyścigowy.
- Interesujące – mówisz – A charty?
- Popatrz tylko…
Nagle na torze pojawiło się kilku potężnie zbudowanych barbarzyńców, każdy ze sporych rozmiarów klatką. W klatkach coś szczekało.
- Oto nasze najszybsze charty! – z dumą powiedział Elf – Psinki są głodne, więc po zwolnieniu blokady – Elf machnął, a drzwiczki klatek otworzyły się – Charty zaatakują gońców. Cały myk polega na tym, że gońcy muszą przed chartami umknąć i nie dać się zjeść.
- Macie jakieś osiągi? – pytasz przerażony.
- Tak – Elf kiwa głową – Przeżywa więcej gońców, niż kiedy żeśmy używali zamiast chartów strzał z kuszy.
Nic nie mówisz, jednak kątem oka dostrzegasz, że prędkości osiągane przez gońców są naprawdę imponujące.

Korzyści: Członkowie klanu zyskują premię do szybkości w wysokości 5 % aktualnej wartości
Koszt Budowy:150 milionów sztuk złota 75k brył admantium,1500 kawałków meteorytu oraz 75k kryształów

Instytut Nauk Magicznych i Opanowania
- Dzień dobry! – witasz się wchodząc do sali i ni stąd ni zowąd ktoś uderza Cię w głowę.
- Ciszej! – to stary, zasuszony człowieczek – Egzamin!
Skinieniem głowy przepraszasz i rozglądasz się po pomieszczeniu. W równych ławkach siedzi jakichś dwudziestu osobników różnej płci i rasy. Wszyscy ubrani w granatowe szaty, podobne do szat starca, tylko mniej zniszczone. Przed każdym z egzaminowanych leży sporej wielkości kamień. Zdziwiony spoglądasz na staruszka. Ten ruchem głowy przywołuje Cię do siebie.
- Egzamin z siły woli, poziom zaawansowany! – szepcze.
- Znaczy… - nie do końca rozumiesz o co tu chodzi.
- Muszą siłą woli przesunąć kamień!
- To niemoż.. To bardzo trudne! – mówisz.
- Na poziomie podstawowym mają przesunąć piórko – stwierdza staruszek – Trening siły woli to ciężka sprawa! Wymaga wielkiego zaparcia i opanowania. Zawsze jednak chętnie przyjmujemy nowych adeptów.
Jeszcze raz spoglądasz na salę. Żaden z kamieni nie drgnął, ale na twarzach egzaminowanych nadal rysowało się wielkie skupienie. I ani śladu zniechęcenia.
- Tak, tak – kiwasz głową – Trening siły woli to ciężka sprawa.

Korzyści: Członkowie klanu zyskują premię do Siły Woli w wysokości 5 % aktualnej wartości
Koszt Budowy:150 milionów sztuk złota 50k brył admantium,1000 kawałków meteorytu oraz 75 k kryształów

Samodzielny Instytut Nauk Tajemnych i Niebezpiecznych

Ciężkie, dębowe drzwi otworzyły się z cichym skrzypnięciem. Nie namyślając się długo wkroczyłeś do niskiego, ciemnego pomieszczenia. Trochę światła dawały tu tylko dwa łuczywa, żelaznymi uchwytami przytwierdzone do ściany – można chyba użyć takiego wyrażenia – lochu. Tuż obok źródła chybotliwego światła stał niewielki stolik, przy nim dwa krzesła. Proste, możliwe, że dębowe, siedziska. Na jednym z nich siedział zasuszony Gnom. Rzadka broda, okalająca jego twarz mówiła, że jest to istota bardzo, bardzo wiekowa. Nawet stare Gnomu rzadko kiedy posiadały zarost. Wolno podszedłeś do stolika i spojrzałeś w mądre oczy istoty. Odbijał się w nich chybotliwy płomień łuczywa, lecz nie tylko. W głębi, ukryte, w oczach Gnoma tkwiło coś… Coś nieuchwytnego. Gestem głowy stwór zaprosił Cię do stołu. Usiadłeś. Przed tobą znajdowała się 64-polowa szachownica, na niej – zestaw figur.
- Królewska gra – wychrypiał starczym głosem Gnom – Czarne, czy białe?
- Białe – odparłeś, wszak w szachach ten, kto atakuje ma przewagę.
Gnom pokonał Cię w siedmiu ruchach.
Następną partię zacząłeś czarnymi.
Uległeś po dziewięciu.
Oczy Gnoma spojrzały na Ciebie. To, co czaiło się na dnie teraz było widoczne – w świetle łuczywa objawiła się wielka inteligencja stwora.
- Tak – zachrypiał Gnom, jakby czytając w myślach – Mogę was uczyć… Będzie to kosztować, ale uczynicie postępy, o jakich wam się nie śniło… Tak…

Korzyści: Członkowie klanu zyskują premię do Inteligencji w wysokości 5 % aktualnej wartości

Koszt Budowy:150 milionów sztuk złota 50k brył admantium,1000 kawałków meteorytu oraz 75k kryształów


Cytat:
NISZCZENIE BUDYNKÓW

2.Wytrzymałość budynków

Każdy z budynków ma na starcie 50 wytrzymałości. Podczas ataku na klan, osoba z uprawnienia do atakowania wybiera, na którym budynku skupia atak. Jeśli wygra budynek traci dwa punkty wytrzymałości.
Przy każdym straconym punkcie wytrzymałości premia zapewniana przez budynek maleje o 0.1 procent.

Przy ataku istnieje też ryzyko 10 % na zniszczenie każdego z innych budynków. Przykładowo klan X atakuje klan Y. Wygrywa. Na cel wybrał Akademie Górniczą. Oprócz AG wrogi klan posiada Akademie Wojskową, oraz Cech Stolarzy i Instytut Alchemii i Zielarstwa. Atak zabiera dwa punkty wytrzymałości budynku, który został wybrany na cel, oraz jeden punkt wytrzymałości Akademii Wojskowej która została zniszczona, ponieważ silnik gry wylosował liczbę mniejszą od dziesięciu.


Naprawa jednego punktu wytrzymałości klanu kosztuje 2 % kosztu zakupu budynku

Dlaczego proponuje wprowadzenie wytrzymałości budynków?

Aktualnie przegrane walki nie przynoszą klanowi żadnych realnych strat, a jedynie podwyższenie licznika przegranych walk. Przy wprowadzeniu strat wytrzymałości budynków klany po przegranych walkach ponosiłyby realne straty, a toczenie wojen klanowych nie oznaczałoby dla klanu samych strat(w postaci słabszych statystyk członków bo kasa idzie na forty i żołnierzy), lecz także korzyści, poprzez osłabienie innych klanów.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group